Microsoft rozważał zakup Square Enix częściowo ze względu na swoją bibliotekę gier mobilnych
Square Enix od jakiegoś czasu ma głębokie powiązania z konsolami Sony PlayStation. Dotyczy to zwłaszcza serii gier Final Fantasy, z których wiele zadebiutowało jako gry dostępne wyłącznie na PlayStation, w tym najnowsza pozycja, Final Fantasy XVI .
Był jednak czas, kiedy Microsoft rozważał przejęcie Square Enix. Tak wynika z wewnętrznych dokumentów firmy, które zostały ujawnione w ramach toczącej się batalii sądowej Microsoftu z Federalną Komisją Handlu USA. FTC próbuje powstrzymać Microsoft przed przejęciem Activision Blizzard .
Według The Verge Microsoft miał kilka powodów, dla których sugerował, że zakup Square Enix był dobrym pomysłem. Jedną dużą i oczywistą jest to, że wydawca miał już dużą bibliotekę tytułów gier, która obejmowała dziesięciolecia, w tym główną serię Final Fantasy i wszystkie jej tytuły spin-off.
Innym powodem jest to, że Microsoft uważał, że zakup Square Enix byłby dużym krokiem naprzód w zdobyciu większej pozycji na japońskim i azjatyckim rynku gier na konsole wideo. Microsoft bezskutecznie próbował sprzedawać konsole Xbox w tej części świata, pomimo pozyskiwania niektórych ekskluzywnych gier stworzonych przez japońskich programistów.
Na koniec Microsoft stwierdził, że zakup Square Enix może pomóc w wejściu w przestrzeń gier mobilnych. Wewnętrzny dokument głosił:
Połączenie solidnego portfolio Square Enix natywnego dla urządzeń mobilnych z naszym własnym może potencjalnie pomóc nam stworzyć natywną mobilną usługę Xbox Game Pass WeU.
Nie wiadomo, ile czasu i pracy Microsoft włożył w tego rodzaju transakcję, zanim zdecydował się spróbować kupić Activision Blizzard.
Microsoft już oświadczył, że chce kupić Activision Blizzard głównie dla swojego działu gier mobilnych King, domu tytułów Candy Crush. Myślał też poważnie o zakupie Zyngi, wydawcy gier mobilnych .
W niedawnym wywiadzie, szef Microsoft Xbox, Phil Spencer, stwierdził, że firma chce stworzyć sklep z grami mobilnymi , który byłby „wiarygodną alternatywą dla stron trzecich” dla sklepów z aplikacjami Google i Apple, chociaż przyznał również, że „jesteśmy daleko stamtąd dzisiaj”.
Dodaj komentarz